Adidas Kanadia 7 - test butów

Czasem o sprzęcie też warto napisać, albowiem na rynku dużo się dzieje, zarówno jeśli chodzi o ogólne tendencje, jak i kluczowych graczy. Dzisiaj chcę napisać kilka słów na temat butów Adidas Kanadia 7. To model sprzed kilku lat, ale nadal dostępny w sklepach internetowych i co najważniejsze, w bardzo przystępnych cenach.

Buty kupiłem 3 lata temu i po wyjęciu z pudełka prezentowały się następująco:


Przez ten czas zrobiłem w nich ponad 3500 km, przede wszystkim na terenie Kampinoskiego Parku Narodowego, ale kilka wycieczek biegowych udało się także przeprowadzić w górach (Kotlina Kłodzka, Góry Świętokrzyskie). Biegałem w nich w różnych warunkach pogodowych - upalnym latem, jesienią, śnieżną i mroźną zimą. Sporo w tym czasie doświadczyły. W ostatnim czasie trzy razy szyłem przetarcia, ale widząc, że jest to walka z wiatrakami, postanowiłem napisać, coś w rodzaju recenzji, zanim je ostatecznie wyrzucę.

Wszelkie dane techniczne znajdziecie (albo i nie) na stronach producenta, ja skupiłem się tu raczej na odczuciach użytkownika, któremu przyszło spędzić wiele godzin na szlaku. Jest to but uniwersalny przeznaczony do biegania trailowego i raczej nada się w klasyczny teren i na szlak o średnim stopniu trudności. Wszelkie drogi leśne, ścieżki, dukty, twarde ziemne odcinki pokonuje znakomicie. Woda nie jest mu straszna - szybko chłonie rosę, ale też szybko ją oddaje. Nawet zimą zaliczyłem kiedyś solidną wpadkę do wody i mimo mrozu, pięknie wszystko ze środka wyparowało. Na śniegu, zwłaszcza świeżym, spisuje się dobrze, ale z lodem jest już słabo. Guma użyta na podeszwę ma słabą przyczepność. Na mokrym kamieniu trakcja całkowicie wariuje, zatem w Wysokie Tatry raczej bym takich butów nie zabrał. W niższych górach, gdzie dominują ziemne szlaki, model ten spisuje się doskonale, pod warunkiem, że nie ma zbyt dużego błota. Na twardej, mokrej glinie zachowuje się podobnie jak na mokrej skale.- wykręca się i nie łapie przyczepności. Biegłem w nich raz górskie zawody i spisały się doskonale, ale był upalny czerwie, zero opadów atmosferycznych i przyjemna leśna trasa z niewielką ilością kamieni.

Stopy w bucie czują się doskonale, choć nie ma tu wielkiej amortyzacji czy wsparcia. But ani razu mnie nie obtarł, nie zrobił pęcherza, czy czarnego paznokcia - pod tym względem to prawdziwy ideał. Co ciekawe, zawsze, kiedy je zakładam, mam wrażenie dziwnego ucisku cholewki, często kilka razu reguluję sznurówki, aby się go pozbyć, ale podczas biegania szybko o tym zapominam. W sumie wygodny, niedrogi but do leśnych wycieczek na co dzień. Niezbyt ciężki, szybki i dobry na długie wybiegania. Sznurówki mają tendencję do rozwiązywania się, podwójny supeł załatwia sprawę.

Siateczka, z której wykonano wierzch cholewki przeciera się niestety w tak dziwny sposób, że nie można tego zszyć. Wiem, bo już trzy razy ją szyłem i zawsze po kilku wyjściach dziura robi się na nowo. Gdyby nie to, but mógłby jeszcze posłużyć kilka lat, bo podeszwa w zasadzie ledwo co wytarta. Dziury są irytujące, bo do środka wpadają przez nie drobne kamyki i patyki. A tak buty prezentują się obecnie:



Gdyby producent lepiej wzmocnił tę część, to jestem pewien, że mogłyby wytrzymać dwa razy dłuższy przebieg. No ale zasadniczo jest to but budżetowy, więc cudów specjalnych nie należało się spodziewać. Zapiętek też jest w nim źle rozwiązany, bo chyba już po kilku miesiącach pojawiły się pierwsze oznaki wycierania dziury. Szlufka na pięcie całkowicie się nie sprawdza i jest zbędnym bajerem. Na minus trzeba też zaliczyć zapach. Buty po kontakcie z wodą wydzielają dość nieprzyjemny i intensywny smrodek. I dzieje się tak nawet po wyjęciu ich prosto z pralki. Aby nie denerwować małżonki, suszę je zazwyczaj na korytarzu, ukryte sprytnie za doniczką, aby nie zwinął ich nikt z sąsiadów.

Jeśli zatem szukasz buta na długie terenowe wypady do lasu, na wszystkie pory roku, lubisz wygodę i prostotę użytkowania, to Kanadia powinna sprostać wymaganiom. I posłużyć przynajmniej kilka lat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz