Cudze chwalicie


Różne są miasta na świecie, ładne brzydkie, przeciętne i fantastyczne. Warszawa, jaka jest każdy widzi. Ale jest jedna rzecz, której mogą nam pozazdrościć mieszkańcy Berlina, Paryża czy Londynu. Co ciekawe, mało kto z warszawiaków zdaje sobie z tego sprawę. Otóż nasza stolica, jako jedyna metropolia graniczy z Parkiem Narodowym! Phi - odpowie malkontent - też mi coś, trochę krzaków, komary i góry piachu.

Kampinoski Park Narodowy, utworzony w roku 1959 w pradolinie Wisły. Rozciągfa się od Bzury aż po Warszawę. Razem z otuliną zajmuje ponad 75 tysięcy hektarów powierzchni. Od roku 2000 został wpisany na listę rezerwatów UNESCO, jako szczególne siedlisko awifauny.

Sieć szlaków turystycznych i dróg leśnych jest tak rozbudowana, że Puszcza Kampinoska jest znakomitym miejscem, ba, wręcz wymarzonym do wszelkiego rodzaju sportowej aktywności. Jazda konna, rower, zimą narty biegowe, że wymienię te najistotniejsze. Do biegania też się znakomicie nadaje. Można tu robić znakomite krosy, podbiegi i długie wybiegania. Teren jest bardzo urozmaicony, trochę wydm, bagna, odcinki płaskie. W sam raz by wykuć solidną formę.

Kilka lat temu pokazałem Puszczę Kampinoską znajomemu Anglikowi. Był zachwycony głuchą ciszą, bezmiarem lasu i tym, że to wszystko leży niemal na wyciągnięcie ręki mieszkańca Warszawy. Przez cały dzień wędrówki po Parku Narodowym spotkaliśmy raptem kilka osób, co jeszcze bardziej zaskoczyło mojego znajomego.

Do zobaczenia na szlaku!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz